środa, 6 października 2010

BRIDGE TO SOLACE - zapowiedź wywiadu z numeru szóstego


Polska i Węgry mają podobną historię. W Polsce są tacy, którzy w pewien sposób tęsknią za komunizmem. Czy zauważyłeś podobną tendencję na Węgrzech, nostalgię za komunizmem?
Zoli: To jest ciężkie pytanie. Ludzie często o tym rozmawiają. Mówią jak kiedyś było lepiej. Ja w to wątpię. Miałem dziesięć lat, kiedy opadła żelazna kurtyna i nie mam wielu wspomnień z tamtego okresu. Wiem natomiast, ile moja i inne rodziny wycierpiały. Idea nigdy nie mogła zostać przekuta w rzeczywistość i ludzie stworzyli cholernego potwora. Dziś straszy się komunizmem. Politycy atakują się, cały czas wypominając sobie ten okres. Zmiana systemu na Węgrzech przebiegła całkiem pokojowo i to jest wyczuwalne w dzisiejszym społeczeństwie. Pojawiają się nowe pytania, wiele akt jest ciągle utajnionych, w elitach politycznych jest wciąż pełno ludzi, odpowiadających za krzywdy poprzedniego ustroju. Ludzie nie dowiedzą się o agentach, którzy pracowali przeciwko Węgrom. Czystki wcale nie przebiegały czysto. Na pewno jest tu grupa ludzi, którzy czują pewnego rodzaju nostalgię za tamtym okresem, ale moim zdaniem większość próbuje o nim zapomnieć.
Jaki przekaz zawarliście na płycie „House of the Dying Sun”?
Zoli: Podstawowym przekazem jest krytyka polityczna i społeczna. Mówimy o problemach naszego kraju, czyli Węgier, ale spokojnie możnaby je odnieść pewnie do sytuacji w Polsce, Czechach albo innym państwie. Węgry przechodziły przez radykalne zmiany ze względu na bezmyślną walkę elit, która poskutkowała poważnym kryzysem społeczno-finansowym. Duchy z przeszłości ciągle nas dręczą. Ludzie są rozdarci i zmęczeni ciągłą walką, podczas gdy nasza gospodarka rozpada się na drobne kawałki. Kawałek „The Young and the Restless” opowiada o polityce naszego rządu i o tym jak młodzi ludzie i ich prawa są tłamszone. Pracowałem dla jednego z najlepszych undergroundowych klubów w Budapeszcie. Straciliśmy to miejsce, tocząc długą i bolesną walkę. Doświadczyliśmy takiej niesprawiedliwości, o której w cywilizowanym świecie nie powinno być mowy. To wszystko pod banderą miasta, którego rządzący podobno są liberałami. To są tylko puste słowa, które mają na celu coś ukryć i doprowadzać ludzi do szału. Media dorzucają tylko do ognia. Mówią ci, że jesteś faszystą, komunistą, liberałem itp. Chodzi jednak tylko o władzę. Tak długo, jak ludzie będą podzieleni i zajęci walką, rządzący będą spokojni. My będziemy zajęci przekonywaniem innych o swoich racjach, religii, poglądach. Kiedyś musimy obudzić się z tego koszmaru!

Co jest dla Was ważniejsze: muzyka czy przekaz?
Zoli: Zarówno muzyka, jak i teksty są dla nas tak samo ważne, bo to jest hardcore. W naszym przypadku, pomimo zmetalizowanego brzmienia, nasze korzenie cały czas tkwią w hardcorze i ciągle wierzymy w przekaz. Nie jarałbym się zbytnio kapelą, która gra świetną muzykę, ale nie ma nic do powiedzenia. No tak to już jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz