niedziela, 17 czerwca 2012

Struggle Zine #7 już jest!



Na przełomie maja i czerwca 2012 ukazał się siódmy numer STRUGGLE ZINE!


 W numerze wywiady z następującymi kapelami:









środa, 6 kwietnia 2011

STRUGGLE ZINE #6 zrecenzowany na łamach BLACKASTRIAL

W kwietniowym numerze metalowego kwartalnika "Blackastrial" ukazała się recenzja "Struggle Zine" #6 pióra Bartka Cieślaka. Skan z magazynu poniżej.


 

Kwietniowy numer "Blackastrial"

piątek, 10 grudnia 2010

WE ARE IDOLS "We are Idols" CD (Get By Recs)

Takie płyty łyka się bez popity za jednym razem. Kawałek po kawałku, lecą jak pociski, zostawiając spaloną ziemię i zapach prochu. Bez opierdalania, bez silenia się na wielkie aranżacje czy solowe popisy. Dziesięć konkretnych, szybkich i krótkich numerów metalizowanego punka, połączonego ze starym hardcorem. Po prostu d-beatowa jazda bez trzymanki.

Jak tak dalej pójdzie wkrótce będziemy mieli polskie Turbonegro. Piosenki wpadają w ucho, w każdym pojawia się chwytliwy riff albo inny motyw zapadający w pamięć. Przebojowość na wysokim poziomie. Muza stworzona do słuchania na koncercie i mogę zapewnić, zespół na żywo jest istną bombą energetyczną. Grają z pasją i na dużym luzie. To się podoba. Płyta zdecydowanie wybija się ponad przeciętność na polskiej scenie. [6.5 na 10] Travis Bickle

HANGMAN’S CHAIR "Leaving Paris" CD (Bones Brigade)

Uważam, że chłopaki właśnie przebili, to, co zrobili z Es La Guerilla. Już pierwszy album był świetny, ale ten to zupełna rewelacja. Wspaniały, atmosferyczny, brudny i melancholijny, gitarowy hołd dla Eyehategod, Goatsnake czy nawet Alice In Chains i Down. Kompozycje są niezwykle dojrzałe i rozbudowane, ciągną się nawet do dziewięciu minut. Są dwa krótsze, wpadające w ucho, łatwiejsze numery.

Reszta to pięknie skonstruowane, pełne napięcia i rasowych południowych riffów, kawałki naszpikowane dragami, whisky i egzystencjalnym bólem. Tak jak powinno być w sludge metalu. Nisko nastrojone gitary, człapiące tempo, wyjący wokal, podcięte żyły, butelka w dłoni, pistolet za pasem – takie obrazy widzę, gdy słucham tej mistrzowskiej płyty. Jestem w stanie słuchać jej kilka razy pod rząd i nie mam dość. Nie ma drugiej kapeli w Europie, która tak kapitalnie naśladuje nowoorleańskie brzmienie. Bez konkurencji. Klasyk. [9 na 10] Travis Bickle

MONGO NINJA "No Cunt For Old Men" CD (Indie Records)

Bard Eithun, znany, jako Faust, przesiedział dziewięć lat w pierdlu za morderstwo. W swoim czasie bębnił w Emperor. Mam nadzieję, że zszedł już na dobre z przestępczej drogi i będzie nagrywał takie płyty, jak ta. Ciężka nuta na pewno mu się nie znudziła. Wymiata przyzwoity metal z Blood Tsunami, ale znalazł czas, żeby zrobić coś na pełnym luzie, ale z jajami. Mongo Ninja wali mocno, szybko, konkretnie. Zero techniki, zero solówek, zero progresji, żadnych pięknych aranżacji czy klawiszy.


Thrashowo-punkowo-hardcore’owy napierdol. Numery zasadniczo do dwóch minut. W każdym jakiś zajebisty motyw, wpadający w ucho, podobający się od pierwszego przesłuchania. Płyta brzmi jak nagrana na setkę. Żywioł, spontaniczność i energia aż kipi. Pełno brudu, piachu, przepity wokal, bębenki w uszach dostają po garach. Tytuły numerów świadczą o tym, że chłopaki się nie pierdolą („Broken Cock”, „I Hate Your Girlfriend”, „Wheelchair Hooker”). Trochę czarnego humoru nikomu jeszcze nie zaszkodziło. A tytuł albumu to pretendent do mistrza dekady! [7 na 10] Travis Bickle

środa, 10 listopada 2010

Struggle Zine #6 w końcu jest!

Ukazał się szósty numer "STRUGGLE ZINE"!
Dostępny w zaprzyjaźnionych dystrybucjach.
Można też zamawiać bezpośrednio u nas: kubel2000@o2.pl
Cena 8zł + koszt przesyłki


W numerze m.in.:
TERROR - EARTH CRISIS - BRIDGE TO SOLACE - COALESCE - KYLESA - THE ICE - FOLSOM - CANNABIS CORPSE - TOMBS - BORN ANEW - REGRES - WE ARE IDOLS - ON - BLOODSTAINED - IDENTITY

Przyszły redaktor naczelny "Struggle Zine" już czyta. Nie bądź gorszy!

niedziela, 24 października 2010

WE ARE IDOLS - zapowiedź wywiadu z numeru szóstego


Czy można połączyć grę w hardcore'owym zespole z szarą codziennością – praca, szkoła, obowiązki?
Chyba można, skoro chyba wszystkie scenowe zespoły w Polsce i większość na świecie, jakoś te rzeczy łączą. Wiadomo, że mogłoby czasem być trochę łatwiej, ale póki co, jakoś sobie radzimy. Jest nam o tyle łatwo, że ostatnio niezbyt często zapraszają nas na koncerty, więc możemy sobie spokojnie grać próby, pracować, chodzić do szkoły i robić wszystkie te fantastyczne rzeczy, które robią poważni, dorośli ludzie.

Czy teksty są dla Was ważne? Zależy Wam, aby ludzie się je czytali i interpretowali?

Wszystkie liryki pisze Igor, więc ciężko mi mówić za niego. Z mojego punktu widzenia teksty zmieniły się nieco od czasu powstania zespołu. Początkowe założenie było takie, żeby trzymać się jajcarskiej rockowej konwencji. Kawałki, które powstały później, są trochę bardziej na serio, chociaż chyba nadal zachowana jest pewna doza humoru. Niby z przymrużeniem oka, ale nie do końca.

Sprzedaż hardcore'owch płyt w Polsce nie stoi najlepiej. Pogonić pięćset egzemplarzy, a jest to minimalna liczbą, którą trzeba wytłoczyć, wydaje się prawie niemożliwe.
Myślę, że zespoły, które wydały coś w ciągu ostatnich kilku lat i sprzedały pięćset egzemplarzy, można policzyć na palcach jednej ręki. Pewnie mogłaby to nawet być ręka operatora piły. Nie wiem, co trzeba zrobić, żeby sprzedać taką ilość. Chyba najlepiej byłoby grać dużo koncertów, ale o tym mowa była już wyżej. Ze swojego niewielkiego doświadczenia wiem, że zaraz po wydaniu płyty można wysyłkowo sprzedać maksymalnie sto sztuk, może czasem sto pięćdziesiąt, jak zdarzy się cud. To nawet nie jest trzydzieści procent minimalnego nakładu, o którym gadamy. Potem płyty sprzedają się na głównie na koncertach. Im ich więcej, tym większa szansa, że się rozejdą. A że większość zespołów gra mało koncertów, bywa z tym różnie.